czwartek, 29 sierpnia 2013

43. Prawdziwa bajka

„Zrobimy to wszystko.
Wszystko.
Po naszemu.
Nie potrzeba nam
niczego.
Ani nikogo.’’
Snow Patrol, Chasing Cars

Jechali wyboistą, leśną drogą pośród ciemnego i mrocznego lasu. Co jakiś czas wjeżdżali na polankę, gdzie młode brzozy dodawały im otuchy. Wreszcie dojechali pod zgrabny, elegancki płot. Za nim było widać, pośród sosen i świerków, uroczą małą chatkę, zbudowaną z bali i drewna. Był to klasyczny kanadyjski domek, nieco oddalony od leśnej ‘’drogi’’, osadzony dosłownie pośrodku wielkiego lasu.
- Ojej, jakie piękne miejsce! – Zachwyciła się Megan, wyglądając przez okno samochodu.
- Tak się składa, że mam do niego klucze – odparł Bill z uśmiechem. – Pożyczyłem ten domek od znajomego.
Mężczyzna wysiadł z auta i otworzył bramę. Wjechali na posiadłość. Bill, jak prawdziwy dżentelmen, pomógł Megan wyjść z samochodu, by nie ugrzęzła w błocie. Na dworze było chłodno, wilgotno i pachniało igliwiem. Ślicznie ubrana Megan pożałowała, że nie założyła wygodnych trampek, grubego swetra i dżinsów. Bill, widząc jej zagubienie, wziął ją na ręce i doniósł na ganek chatki. Gdy weszli do domku, Bill odprowadził ukochaną do kanapy, a ta zaczęła się rozglądać. Ciepłe wnętrze chatki było rozkosznie zaciszne i urządzone w stylu skandynawskim. Na kanapie leżał czerwony koc i kolorowe poduszki. W kominku płonął wesoły ogień i Megan zrobiło się jakoś cieplej. Pod oknem, w przytulnej wnęce, mieścił się stół, starannie nakryty. Dziewczyna ujrzała palące się świeczki, czerwony obrus, torcik czekoladowy, ciasteczka i pucharek z bitą śmietaną, który powoli zaczynał się rozpuszczać. Była także butelka szampana i dwa kieliszki na wysokich nóżkach.
- Jej, tu jest fantastycznie, Bill… - powiedziała czule Megan. Wstała i mocno pocałowała swojego ukochanego. On odwzajemnił pocałunek, po czym oderwali się od siebie.
Wiedziałem, że ci się spodoba – odparł Kaulitz z uśmiechem. Widział, jak w oczach Megan tańczą iskierki szczęścia. O to mu chodziło. Później oboje usieli do stołu i zaczęli jeść. Dokładnie, Bill karmił Megan, a Megan Billa. Oboje byli uśmiechnięci i co chwila szeptali sobie coś miłego. W końcu Bill rozlał szampana, po czym, wyjmując coś z kieszeni, klęknął przed ukochaną. Spojrzał jej w oczy, a ona spoglądała zdziwiona. W końcu chłopak otworzył dłoń, ukazując czerwone pudełeczko z brylantem:
- Meguś, wyjdziesz za mnie?
Bill patrzył na nią, uśmiechając się i wcale nie ukazując onieśmielenia. Megan też się uśmiechnęła.
- Pewnie, że tak, kociaku! – Odparła, po czym padła na kolana przed nim i objęła jego dłoń. Później on wsadził pierścionek na jej palec. Przytulili się czule i zaczęli wymieniać się pocałunkami. Tylko tak mogło się to skończyć…

****

Ria ułożyła synka w kojcu, czule przykryła kocykiem i ucałowała na dobranoc. Chłopiec już zasypiał, więc zgasiła światło i wyszła z pokoju, ostrożnie zamykając drzwi. Zmęczenie na jej twarzy kłóciło się z rozpierającym ją od środka szczęściem i spełnieniem, które również było widoczne. Tom w salonie włączał film i nalewał wina do kieliszków, więc zeszła do niego. Usiadła na kanapie i przykryła się pledem. Jej partner zrobił to samo i podał jej kieliszek wina. Uśmiechnęli się do siebie i przytuleni, zaczęli oglądać początek filmu.
- Tomuś, pamiętasz jak kiedyś mi się oświadczyłeś? – Spytała czułym głosem Ria, zatrzymując film pilotem.
- Mhm – bąknął Tom. Było to dla niego ciężkie wspomnienie.
- I pamiętasz, co ja wtedy powiedziałam? – Spytała Ria, patrząc mu w oczy.
- Niestety, tak. Do czego zmierzasz? – Odparł niezadowolony Tom, odstawiając kieliszek.
- Byłam głupia, że nie odpowiedziałam ci inaczej. Cholernie tego żałuję i przepraszam, Tomuś. Myślę, że w ramach rekompensaty to ja powinnam ci się teraz oświadczyć – mówiła kobieta.
- Przestań, Riusia. Przecież wiesz, jakie jest moje zdanie, ale skoro Ty teraz masz takie samo… - przerwał Tom, po czym wstał, podszedł na chwilę do regału i wyjął z półeczki małe pudełeczko. Ria podeszła do niego i otworzyła je. Popatrzyła na niego wesoło. Kaulitz wziął jego zawartość i delikatnie wsunął owy pierścionek na jej palec. Dziewczyna pocałowała go namiętnie. Teraz było tak pięknie, jak w prawdziwej bajce.

&


Zauważyłam, że ostatnio moje opowiadanie czytają tylko dwie osoby – Ma.TH.i i Grrr. Za co bardzo im dziękuję. Jednak poświęcanie tyle czasu na przepisywanie odcinków tylko dla dwóch osób, na dłuższą metę nie ma sensu. Nie wiem, czy jest to ostatni odcinek, ale na pewno teraz będę dodawać je rzadko i nieregularnie. Dlatego, jeżeli komuś tak wygodniej – mogę go powiadamiać przez gg, proszę tylko wtedy o taką informację. ;) I jeżeli ktoś jeszcze oprócz tych dwóch dziewczyn czyta moje opowiadanie – bardzo proszę o krótki komentarz chociaż. Może być nawet krótkie ,,czytam’’, żebym po prostu wiedziała, czy mam dla kogo pisać. :) Dziękuję!