środa, 20 lutego 2013

40. Bill, mamy gościa

Krótki odcinek, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Zapraszam do czytania i dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie bardzo ważne.

,,Porozmawiaj sam z uczuciem

Porozmawiaj mym sposobem o kontroli

Porozmawiaj sam o zakochiwaniu się

Zakochiwaniu się w tobie’’

Green Day, Oh, love

            Weszli do domu, właśnie, gdy Bill kończył ubierać choinkę.

- Bill, mamy gościa – zawołał Tom od progu. Spojrzenie wokalisty powędrowało w stronę drzwi i kiedy zobaczył swoją byłą, jego twarz momentalnie zbladła.

- Cześć, Bill – przywitała się Martha, rumieniąc się.

- Cześć. Co ty tu robisz? – Spytał chłopak.

- Przyjechała na święta do przyjaciółki – wyręczył ją gitarzysta.

- Aha… - mruknął Bill, po czym zaprosili gościa do spoczęcia. Megan uprzejmie zapytała, czy Martha chciałaby się czegoś napić. W tym samym momencie zadzwoniła komórka Toma. Ponoć dzwonili ze szpitala, dlatego chłopak przeprosił i wybiegł z domu. Megan Fox poszła do kuchni, przygotować napoje. Bill i Martha zostali sami w salonie.

- Miło cię znowu widzieć, Billy – powiedziała dziewczyna ze słodkim uśmiechem.

****

- Co z Rią? – Tom złapał na szpitalnym korytarzu lekarza, zajmującego się dziewczyną.

- Spokojnie, mam dla pana dobre wieści – powiadomił mężczyzna z uspokajającym uśmiechem.

- W końcu… - Kaulitz odetchnął z ulgą, po czym zwrócił się z entuzjazmem w stronę lekarza. – Wybudziła się ze śpiączki?

- Tak i… - mężczyzna nie mógł już dokończyć, ponieważ Tom pobiegł do sali ukochanej, jak rażony piorunem.

            Ria rzeczywiście leżała spokojnie, z otwartymi oczami, a na widok Gitarzysty delikatnie się uśmiechnęła. Tom nie wierzył w to, co widzi, ale poczuł znaczną ulgę. Rzucił się całować ukochaną. Jego szczęście wynosiło teraz sto procent. Myślał, że nigdy nie doczeka się tego momentu, porzucił już nadzieję.

- Kochanie… - szepnął ze wzruszeniem, opanowywując się po chwili i siadając na krześle obok łóżka. Trzymał Rię ze rękę i nie zamierzał jej puszczać. Ona uśmiechała się porozumiewawczo. Tom ucałował jej dłoń. Tutaj nie trzeba było żadnych słów.

****

- Serio przyjechałaś do przyjaciółki? Myślałem, że nie masz tutaj żadnych znajomych…

- Mam, ale nie mówmy o mnie. Jak tam idzie wam praca nad nowym krążkiem? – Spytała niewinnie Martha, siadając obok Wokalisty.

- Całkiem nieźle. A tamten fotel nie był wygodniejszy dla ciebie? – Spytał wymownie Bill.

- Nic się nie zmieniłeś, tak jak myślałam… - odparła z zadowoleniem kobieta, spoglądając Kaulitzowi prosto w oczy.

- Myślałaś o mnie? – Zdziwił się.

- Tak i…

- To już zamknięty rozdział. Ja mam teraz dziewczynę i kocham ją, tak dla twojej wiadomości – powiedział szorstko chłopak. Martha powoli wstała.

- To żaden problem, kotku. Do jutra! – Powiedziała i szybko pocałowała go w policzek na pożegnanie. Dopiero, gdy wyszła, Bill zdał sobie sprawę z całej tej dziwnej sytuacji.  Wracają problemy. Megan wyszła po jakimś czasie z kuchni.

- To serio twoja była? – Spytała z zainteresowaniem. – Dziwna jakaś.

- Bardzo dziwna, masz rację… - przytaknął smutno Kaulitz.

****

- Co tam u małego? Zdrowy? – Spytała cicho, słabym głosem Ria.

- Tak, opiekowałem się nim, jest w porządku.

- A u ciebie? Będziesz musiał mi wszystko opowiedzieć. Nie wiesz kiedy dostanę wypis do domu?

- Kotku, powoli. Zaraz pójdę do lekarza i wszystkiego się dowiem. Nie bój się. Jak stąd wyjdziesz, to na pewno już tu nie wrócisz – rzekł z przekonaniem Tom.

- Obiecujesz?

- Obiecuję.