Krótki odcinek, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Zapraszam do czytania i dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie bardzo ważne.
,,Porozmawiaj
sam z uczuciem
Porozmawiaj
mym sposobem o kontroli
Porozmawiaj
sam o zakochiwaniu się
Zakochiwaniu
się w tobie’’
Green
Day, Oh, love
Weszli do domu, właśnie, gdy Bill
kończył ubierać choinkę.
- Bill, mamy
gościa – zawołał Tom od progu. Spojrzenie wokalisty powędrowało w stronę drzwi
i kiedy zobaczył swoją byłą, jego twarz momentalnie zbladła.
- Cześć, Bill –
przywitała się Martha, rumieniąc się.
- Cześć. Co ty tu
robisz? – Spytał chłopak.
- Przyjechała na
święta do przyjaciółki – wyręczył ją gitarzysta.
- Aha… - mruknął
Bill, po czym zaprosili gościa do spoczęcia. Megan uprzejmie zapytała, czy
Martha chciałaby się czegoś napić. W tym samym momencie zadzwoniła komórka
Toma. Ponoć dzwonili ze szpitala, dlatego chłopak przeprosił i wybiegł z domu.
Megan Fox poszła do kuchni, przygotować napoje. Bill i Martha zostali sami w
salonie.
- Miło cię znowu
widzieć, Billy – powiedziała dziewczyna ze słodkim uśmiechem.
****
- Co z Rią? – Tom złapał
na szpitalnym korytarzu lekarza, zajmującego się dziewczyną.
- Spokojnie, mam
dla pana dobre wieści – powiadomił mężczyzna z uspokajającym uśmiechem.
- W końcu… -
Kaulitz odetchnął z ulgą, po czym zwrócił się z entuzjazmem w stronę lekarza. –
Wybudziła się ze śpiączki?
- Tak i… -
mężczyzna nie mógł już dokończyć, ponieważ Tom pobiegł do sali ukochanej, jak
rażony piorunem.
Ria rzeczywiście leżała spokojnie, z
otwartymi oczami, a na widok Gitarzysty delikatnie się uśmiechnęła. Tom nie
wierzył w to, co widzi, ale poczuł znaczną ulgę. Rzucił się całować ukochaną.
Jego szczęście wynosiło teraz sto procent. Myślał, że nigdy nie doczeka się
tego momentu, porzucił już nadzieję.
- Kochanie… -
szepnął ze wzruszeniem, opanowywując się po chwili i siadając na krześle obok
łóżka. Trzymał Rię ze rękę i nie zamierzał jej puszczać. Ona uśmiechała się
porozumiewawczo. Tom ucałował jej dłoń. Tutaj nie trzeba było żadnych słów.
****
- Serio
przyjechałaś do przyjaciółki? Myślałem, że nie masz tutaj żadnych znajomych…
- Mam, ale nie
mówmy o mnie. Jak tam idzie wam praca nad nowym krążkiem? – Spytała niewinnie
Martha, siadając obok Wokalisty.
- Całkiem nieźle.
A tamten fotel nie był wygodniejszy dla ciebie? – Spytał wymownie Bill.
- Nic się nie
zmieniłeś, tak jak myślałam… - odparła z zadowoleniem kobieta, spoglądając
Kaulitzowi prosto w oczy.
- Myślałaś o mnie?
– Zdziwił się.
- Tak i…
- To już zamknięty
rozdział. Ja mam teraz dziewczynę i kocham ją, tak dla twojej wiadomości –
powiedział szorstko chłopak. Martha powoli wstała.
- To żaden
problem, kotku. Do jutra! – Powiedziała i szybko pocałowała go w policzek na
pożegnanie. Dopiero, gdy wyszła, Bill zdał sobie sprawę z całej tej dziwnej sytuacji. Wracają problemy. Megan wyszła po jakimś
czasie z kuchni.
- To serio twoja
była? – Spytała z zainteresowaniem. – Dziwna jakaś.
- Bardzo dziwna,
masz rację… - przytaknął smutno Kaulitz.
****
- Co tam u małego?
Zdrowy? – Spytała cicho, słabym głosem Ria.
- Tak, opiekowałem
się nim, jest w porządku.
- A u ciebie?
Będziesz musiał mi wszystko opowiedzieć. Nie wiesz kiedy dostanę wypis do domu?
- Kotku, powoli.
Zaraz pójdę do lekarza i wszystkiego się dowiem. Nie bój się. Jak stąd
wyjdziesz, to na pewno już tu nie wrócisz – rzekł z przekonaniem Tom.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.