Nowy blog, niedługo nowy szablon, ale następny odcinek. Mam nadzieję, że się spodoba.
Nie możemy czekać aż do jutra
Musimy wiedzieć, że to jest rzeczywiste, kochanie
Dlaczego chcesz z tym walczyć
To jedyna opcja, jaką możemy wybrać
The Killers, Runaways
Poranek. Zazwyczaj kojarzony za śpiewem ptaków, wschodem słońca i przypływającą energią. Jednak Tom nie odczuł niczego takiego. Całą noc przespał plecami w stronę Rii. Nie mógł na nią patrzeć. Kochał ją, ale od czasu odrzuconych oświadczyn poczuł, jaki jest beznadziejny. Przecież w sprawie dziecka mógł niewiele zrobić. A w zasadzie to nic. I nienawidził Rii za to, że tego nie jest w stanie pojąć. Czuł przypływającą złość, gdy odwrócił się w stronę partnerki. Spokojnie drzemała, lekko oddychając. Była śliczna i kochał ją. Ale co z tego? Widocznie nie był odpowiedni do stworzenia prawdziwego związku. Westchnął ciężko, siadając na łóżku. Nastało już południe. Spał tyle czasu, a nadal przytłaczało go zmęczenie. Energii nie dodawały mu nawet orzeźwiające kolory pomarańczy na ścianach. Nie miał pojęcia, co zrobić z tym dniem, ze swoim życiem. Nigdy wcześniej nie miał podobnego problemu. I dlaczego, do cholery, Ona tak spokojnie spała?! Wstał, ze złością ściągając z siebie pościel. Kiedy wchodził do łazienki, z całej siły trzasnął drzwiami. Niech Ria się obudzi i wie, że jemu jest ciężko! Uspokajająca aura ogarnęła go dopiero wtedy, kiedy poczuł na swoim ciele zimne krople. Tymczasem do głowy wpadł mu pewien pomysł. Postanowił, że jeszcze dziś odda pierścionek do jubilera. Już żadnych oświadczyn nie będzie, a na pewno nie w najbliższym czasie. Cios okazał się za głęboki. Cios od najbliższej osoby.
****
Noc upłynęła im na romantycznych ,,igraszkach’’. Zasnęli dopiero wczesnych rankiem. Megan obudziła się pierwsza. Miała ochotę krzyczeć ze szczęścia, gdy spojrzała na Bill’a. Był jej. Panowała taka fantastyczna aura. Niemożliwe, żeby było w jej życiu aż tyle radości. Niemożliwe. Położyła się na boku, tak, aby jak najdłużej nacieszyć się widokiem ukochanego. Nie mogła tego powstrzymać i dłonią pogłaskała go po policzku. Chłopak nieprzytomnie otworzył oczy, a Meg przywitała go uśmiechem.
- Planujesz kiedyś się ogolić? – Zapytała.
- Myślę, iż nie. Skoro Tobie to nie przeszkadza, to nie zamierzam. A inni ludzie gó*** mnie obchodzą, ponieważ mam ciebie. – Odpowiedział, pozbywając się resztek snu. Chwilę się do siebie nie odzywali.
- Czemu mnie nie pochwaliłaś? – Udawanie obruszył się Bill.
- Niby za co?
- Za mądre słowa?
Dziewczyna roześmiała się.
- Mądry, dzielny, kochany, mały chłopczyk – odparła ze słodyczą, głaszcząc Wokalistę po głowie. Mężczyzna wyszczerzył się, ukazując tym swoje zadowolenie.
- Dobra, leniu, trzeba wstać – rzuciła Megan. Szybko zamieniła swoje słowa w czyn. Ruszyła do łazienki, po drodze zbierając swoją bieliznę. Spędziła tam dobre dwadzieścia minut, po czym wyszła ubrana i z pełnym makijażem. Kaulitz cały czas leżał na łóżku.
- Mmm – mruknął z niezadowolenia. – Wolałem Megusię w tamtej wersji.
- Zboczeniec! – Roześmiała się kobieta. – I nie mów do mnie Megusia, bo to brzydko.
- Dobra, a teraz powiedz, że nie muszę dziś wstawać – zarządził Wokalista. Partnerka podeszła do niego i zaczęła ściągać koc, którego uczepił się z całej siły.
- I kto tu jest zboczeńcem… - mruknął Bill. Dziewczyna tymczasem przypomniała sobie o ich wczorajszym wieczorze i o tym, że Bill leży teraz bez żadnych ubrań. Wybuchnęła śmiechem, a Wokalista wyniośle przemknął do łazienki.
****
Tom zszedł do kuchni, gdzie Ria spożywała swoje śniadanie. Kaulitz ruszył do lodówki, a Brunetka odezwała się, nie ukrywając oburzenia:
- Dziękuję za bardzo miłe obudzenie.
- O co ci chodzi?! – Spytał Tom. – Nie mogę już wejść nawet do łazienki. To może mam się wyprowadzić, żeby królewna Ria się wyspała?!
- Nie krzycz na mnie! Specialnie walnąłeś tymi drzwiami!
- Teraz będziesz mi wypominała każde stuknięcie!? Mam ciebie dosyć, Ria! Dostajesz już jakiejś fobii i stajesz się nie do wytrzymania!
- Wczoraj jeszcze inaczej o mnie uważałeś! Dobrze wiedzieć, że tak szybko zmieniasz zdanie! Jestem przekonana o twojej nieodpowiedzialności! – Krzyknęła, wstając od stołu.
- Czemu musisz być taka chamska?! Naprawdę nie masz żadnych uczuć, czy nie myślisz zanim coś powiesz?! – Krzyczał jej prosto w twarz.
- Czyli teraz jestem jeszcze chamska i głupia! No dalej, wypominaj mi! Ty w końcu jesteś idealny!
- To ty tak o sobie myślisz. I w du*** masz uczucia innych!
- Ty masz w du*** uczucia innych! Nie pomyślałeś nawet, w jakiej niezręcznej sytuacji mnie stawiasz!
- Niby w jakiej?
- Lepiej idź już do tego studia! Rzeczywiście, najlepiej będzie jak tam zamieszkasz!
- Ciekaw jestem, za jakie pieniądze będziesz się utrzymywała! Bo na pewno nie za swoje! – Wykrzyczał Gitarzysta, zbliżając się do wyjścia.
- Wypchaj się swoimi pieniędzmi! – Wrzasnęła Ria, z impetem zatrzaskując za nim drzwi.
****
Tom szybko wsiadł do samochodu i jeździł po Los Angeles. Wiele klubów i ulic tętniło życiem. Dzisiaj studio było zamknięte, a wszyscy jego znajomi, zapewne jeszcze spali. Jedyną osobą, do której miał czelność zwalić się o tak wczesnej godzinie, był jego brat. Ruszył w stronę znajomej uliczki. Zaparkował na chodniku i podszedł żywym krokiem do drzwi. Zadzwonił, otworzyła mu jakaś nieznajoma, seksowna Szatynka.
- Ty, to pewnie Tom? – Zagadnęła, ukazując swoje śliczne, równe ząbki.
- Megan? Już zdążyłaś na śmierć zgwałcić mojego braciszka? – Żartobliwie odparł Gitarzysta. Później skarcił siebie w myślach, za ten żałosny żart.
- Wchodź… A o swojego seksownego braciszka się nie martw. Na razie żyje. Chyba, że zabił się pod tym prysznicem. Właśnie! On tam siedzi już pół godziny! Boże, Billy! – Przestraszyła się i szybko pobiegła na pierwsze piętro, sprawdzić, czy z jej Skarbem wszystko okey. Tom wszedł, zamknął za sobą drzwi i rozsiadł się na (niegdyś swojej) kanapie. Uśmiechnął się na samą myśl o tym, jakie ładne szczęście trafiło się jego bliźniakowi. I jakie troskliwe…
Wybacz ze zacznę od błędów, ale mam je skopiowane i nie chce mi się ich znów szukać .
OdpowiedzUsuń"Dostajesz już jakiejś fobii i stajesz się nie d wytrzymania!" tam chyba powinno być "do" a nie "D" ;p
"Przestraszyła się Meg i szybko pobiegła na pierwsze piętro..." tu właściwie nie ma błędu, ale uważam, że "Meg" jest tu nie potrzebne, bo wiadomo , że tylko ona jest w domu.
A teraz opowiadanie :D
Boże ta Ria mnie wkurza. Najpierw nie przyjęła oświadczyn z powodu, o którym dobrze wiedziała. A teraz jeszcze takie cyrki. Jestem ciekawa co dalej z nią bedzie. Bo raczej tam nie zostanie.
30 minut w łazience? Pfi ja zwykle więcej siedzę ;p A znając Billa ( z tego co o sobie mówił) on pewnie jeszcze dłużej by tam siedział ;p
PS. Chwała Ci za to, że przeszłaś na blogspot. Onet działa mi na nerwy. A właściwie juz nie onet
Błędy zaraz poprawię.
UsuńA Ria miała być taką postacią, nie każdy bohater musi mieć ,,taki dobry'' charakter. ;)
Biedny Tomi, współczuję mu takiej dziewczyny O.o Hah, ciekawe jaka jest naprawdę xD
OdpowiedzUsuńA Bill i Megan chyba do siebie pasują, to dobrze, że w końcu nie jest sam ^^
Jestem trochę zawiedziona, bo jak odcinek dobry, to szybko się czyta, a ten był stanowczo za krótki! Hah, ale i tak nie zmienia to faktu, że był dobry ;]
Pozdrawiam: life-of-adrenaline.blog.onet.pl
Wiem, że krótki, ale to dlatego, że postanowiłam wstawiać częściej. Cieszę się, że przypadł do gustu. :-)
UsuńMyślę, że opowiadanie należy do tych ciekawszych. Ta kłótnia... Wiedziałam, że do tego dojdzie. Tom musiał pokazać jak ucierpiało na tym jego EGO xd Takie życie. No cóż... Mam tylko nadzieję, że się pogodzą. Dobrze, że chociaż Bill jest szczęśliwy ;) Pozdrawiam Czekam na nexta! ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego powodu ta kłótnia. Bill jest szczęśliwy, ale pamiętaj, do czasu. xD
UsuńEj! xd
OdpowiedzUsuńTakie życie. ;))
UsuńO, przeniosłaś się na blogspota :-D Fajnie :-) Och tak, onet stanowczo traci użytkowników :-D
OdpowiedzUsuńJa to bym została, tylko onet wyczerpał moją cierpliowść. xD
UsuńMarTHa
Megan i Bill są słodcy :D miło, że im się układa. Niestety w odróżnieniu od Toma i Rii. Niech ta kobieta się ogarnie i przestanie robić problemy, bo to ona jest ich głównym powoderem. Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńHahaha, ale to prawda, ta scena miała być słodka. ;))
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAch, ta Ria niepotrzebnie stwarza poblemy. tam gdzie ich nie ma xd No i biedny Tom z tego powodu, no ale co zrobić... chociaż jego bratu się powodzi, tyle w tym dobrego. Czekam na nexta i pozrawiam! :S
OdpowiedzUsuńSzablon zamówiony na zaczarowane-szablony.blogspot.com pojawił się na stronie w notce "[37-41] A może jesteśmy jedynie czyimś wspomnieniem?". Jeżeli mam wnieść jakieś poprawki lub całkowicie zmienić szablon pisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Avia Tinar.
Dzięki za opinię. :3
OdpowiedzUsuńMarTHa
po stu latach nieobecności i braku weny, wracam do żywych i zapraszam serdecznie na rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://szelest-chmur.blogspot.com/